Znaleziono 55 wyników

- Jasne - uśmiechnęła się wesoło - Im więcej ludzi tym lepiej...

Poszła za Ronem.
- Musimy wziąć Harrego do tego treningu - stwierdziła - W końcu przyda nam się pomoc Katie - uśmiechnęła się blado.

- Ja i Ron idziemy... potrenować - uśmiechnęła się lekko do Ślizgonki - Ron, a gdzie mamy iść? Na boisku chyba? - spojrzała na brata.

- Tak - uśmiechneła się - Nie dasz sobie ze mną rady, Ron - wystawiła mu język.

- Ona wtedy ślicznie wyglądałą... - zaśmiała się - Hermiono, musisz się poświęcić - spojrzała na McLaggena - pomyśl, że to.. Ron albo Harry, albo Krum!

- Właśnie... - podrapała się po głowie - Szkoda, że chatka Hagrida jest taka mała... W każdym razie zajmę się Dean'em - uśmiechneła się lekko - I wezmę się za treningi quidditcha....

Spojrzała zdziwiona na Ślizgonkę.
- To dobrze - uśmiechnęła się szczerze - W takim razie trzeba zmówić jeszcze więcej ludzi...

- Oczywiście, że wszyscy w to wchodzimy - wyszczerzyła się zadowolona - A jeśli na słyszy, to niech zacznie się bać. Z Ginewrą Molly Weasley się nie zadziera...

- Ale ona tak łatwo nie odpuści - westchnęła i pokręciła głową - Zacznie nas torturować, w końcu "niegrzeczne dzieci zasługują na karę" - udała jej głos.

- Rzeczywiście - pokiwała głową i spojrzała na Harrego - Trzeba coś z tym zrobić...

Spojrzała na dziewczynę odsuwając się kawałek, by mogła usiąść.
- O co chodzi? - uśmiechnęła się lekko.

- A niby o kim mam mówić? - westchnęła i pokręciła minimalnie głową - Uwielbiam jej różowe sweterki, tak grubo w nich wygląda... - spojrzała mściwie na dyrektorkę.

Idąc na śniadanie szła jakby na ścięcie głowy. Usiadła obok brata patrząc się głupio w talerz.
- Idiotka, głupia... - zaczęła mamrotać pod nosem przekleństwa.

Hej Brat ;D

- Hagrid? - dziewczyna zwróciła się do pół olbrzyma - Znasz się na takich stworach nie? Jak się zabija Hydry?

- Cholera! - krzyknęła słysząc ryki Hydry. Miała nadzieję, że nic nie zrobi Harremu, Hermionie, Victorii, a nawet Ricie. Zaczęła się zastanawiać jak można takiego potwora zabić. Na pewno nie przez odc ...

Wzruszyła ramionami i zrobiła to samo. Poszła za nią zastanawiając się czy taka Hydra śmierdzi.

- Idę - odpowiedziała stanowczo Astorii idąc tuż obok niej.

- A Malfoy jak zawsze cyniczny i idiotyczny. Nawet nie musisz się starać, żeby wyjść na idiotę, twój idiotyzm wyczuwa się na kilometr - wywróciła oczami.

- Malfoy, zaczynasz nas powoli przynudzać - wywróciła oczami.

Szła dalej nasłuchując jakichkolwiek dziwnych dźwięków. Chciała zobaczyć co to jest... Nie zważała nawet na krzyki Rona czy idącego Harrego.

Nie miała zamiaru czekać na jakąkolwiek decyzje. Zaczęła iść w kierunku miejsca, gdzie prawdopodobnie ta cała Hydra zniknęła, nie zważając nawet na resztę.

- Coś w rodzaju... ogona - próbowała sobie dokładnie to przypomnieć, jednak pamięć płatała jej figle. Pościła rękę Harrego - Wyglądało trochę jak smoczy ogon. ale to nie był smok... - pokręciła głową.

- Ja... - podrapała się niezdarnie po głowie. Chwyciła go za rękę i pociągnęła w stronę korytarzu, w którym widziała znikający ogon. Wyjrzała zza rogu, jednak nic tam nie było.
- Widziałam tu coś... ...

- Jakoś przeżyjemy - uśmiechnęła się lekko.
- Harry? - zwróciła się do chłopaka. Chciała mu powiedzieć co widziała.

- Ron uspokój się - warknęła Ginny na brata - Astoria tak? - zapytała dziewczyny, o której kiedyś słyszała.

Poszła w kierunku dziwnych odgłosów. Była sama, lekko przerażona. Zobaczyła coś przypominającego ogon, co zniknęła za korytarzem. Zaczęła się cofać kiedy wpadła na coś twardego. Odwróciła się gwałtown ...

- Jak widzisz przeżyłam - uśmiechnęła się do Harrego - Snape w końcu spełnił swoje marzenie - wywróciła oczami.

Usiadła obok Harrego.
- I jak było na zajęciach? - zaczęła rozmowę przyglądając się lekkim rumieńcom chłopaka.

Siedziała sama przed kominkiem w Pokoju Wspólnym Gryfonów. Zauważyła siedzącego samotnie Harrego. Ron gdzieś wybył, więc postanowiła z nim porozmawiać.
- Hej Harry - uśmiechnęła się.